środa, 24 kwietnia 2013

okres miedzywojenny


Pierwsze lata rządów sanacji (1926-1929) były okresem pomyślnej koniunktury dla polskiej gospodarki.
Wybuch wielkiego kryzysu gospodarczego (29 października 1929) spowodował załamanie polskiej gospodarki.
W latach 1929-1932 polska produkcja przemysłowa spadła o niemal 50%, bezrobocie objęło 43% ludności zawodowo czynnej, zaś ceny artykułów rolnych spadły drastycznie, powodując gwałtowne zubożenie wsi. Trudną sytuację pogłębiała polityka rządu, który przez długi czas nie reagował odpowiednio na kryzys. Sztucznie utrzymywano wysoki kurs złotówki, co ograniczało podaż pieniądza i napędzało spadek produktu krajowego brutto. Kosta Gavras francuski reżyser, którego film „Żądza bankiera” wchodzi niebawem na ekrany napisał: „Chciałem zrobić film o pieniądzach i o tym, jak zbiegiem czasu pieniądz wyeliminował w świecie etykę. Została zepchnięta na margines: jedynie co się dzisiaj liczy to zarabiać coraz więcej i posiadać coraz więcej dóbr – coraz więcej zegarków, samochodów, domów. Pieniądz jest wspaniałym wynalazkiem, pozwalającym na kontakty i wymianę, ale jest też niebywałym narzędziem korupcji na każdym poziomie. Dzisiejszy kryzys spowodowany jest właśnie korupcjogenną natura pieniądza.” Dalej pisze: „We współczesnej praktyce bankowej nie ma miejsca na etykę – bankierzy robią co chcą, a ich jedynym celem jest zarobienie jak największych pieniędzy dla najważniejszych akcjonariuszy. Inni nie są interesujący.”
Kryzys gospodarczy w Polsce zakończył się około 1935 roku, choć produkcja przemysłowa poziom „przedkryzysowy” osiągnęła dopiero w latach 1937-1938. W roku 1935 wicepremierem i ministrem skarbu został Eugeniusz Kwiatkowski.(Piłsudski właśnie w tym roku umarł) Zainicjował on czteroletni plan inwestycyjny (1936-1939)

kuchnia


Nie można kierując się sympatia, czy antypatia zniekształcać sobie rzeczywistości. Działania polityków nie wiele maja wspólnego z moralnością i prawdą, liczy się skuteczność wg oceny polityka. Oczywiście tylko niektórzy politycy są całkiem zdemoralizowani i nie mają żadnych zasad właściwych zwykłym zjadaczom chleba. Niemniej na tzw afery rozdmuchiwane przez polityków trzeba patrzeć podejrzliwie. Ziobro nakręcał dwie wielkie afery jedna korupcyjna z Blidą i druga z lekarzem specem od przeszczepów. Czy też uznasz jak w przypadku hazardowej afery, że korupcyjną aferę z Blidą zatuszowano i uniewinniono aferzystów?
Myślę, że w tym wypadku tego nie zrobisz bo Blida należała do partii z którą się utożsamiasz.
Jak wiadomo obie afery były stricto polityczne i zrobiły dużo krzywd ludziom. Polacy stracili dobrze rokującą i działającą klinikę transplantacyjną i wiele osób poszło do piachu zamiast być skutecznie zoperowanymi. wracajac do atrybutow krytykujacych brak werbalnej elegancji, to moglabys wyszukac inne okreslenie(a). Polityczna poprawnosc traktuje powaznie i nie wynika to li tylko z mojej pracy. Unikam jakiegokolwiek stygmatyzowania kogokolwiek i czegokolwiek. Nikogo tez nie nazwalbym burakiem etc..
Jezdzimy chetnie na wies celem odpoczynku, a jednoczesnie uzywamy okreslenia „wiesniacki“? Twoje potkniecia i moja reakcja na nie (przyznaje czesto zlosliwa) wynikaja prawdopodobnie z roznic socjalizacyjnych. Socjalizowalismy sie w roznych miejscach i chyba w roznym czasie. Moge jednak z tym zyc, chociaz jest to zjawisko irytujace. Ty rowniez nie pozostajesz nikomu dluzna i „rozdajesz“ z lewa oraz z prawa…
Dlatego tez nie mozesz sie dziwic, ze nie jest nam po drodze. Ja spogladam na wpisy dosc krytycznie, oczywiscie w miare mozliwosci czasowych. Wracajmy jednak do naszych baranow, jak mowi P. Passent. W Krakowie bede juz w sobote. Zachodze czasem na Kazimierz, chociaz obecnie berdziej ineteresuje mnie dzielnica Jasnego gwinta; sam JG jednak nie. W Warszawie bywalem jako student prawie co tydzien (100zl kosztowal bilet na samolot, tzw. miejsca poselskie). Obecnie moje wizyty sa ograniczone praca i brakiem czasu. Ostatni raz bylem w Wwie przed szesciu laty. Gdy w Krakowie bedzie padal deszcz, a w Warszawie slonce, to zjawie sie podczas week-endu w Wwie. Paryz znam od dziecka i dosc dobrze. Przed laty pracowalem w tym ciekawym miescie przez dlugi czas dla miedzynarodowej organizacji. Byly to dlugie dwa pobyty. Poza tym spedzilemw sumie wiele lat we Francji. We Francxji to znaczy rowniez w Paryzu, bo wowczas prawie wszytskie drogi prowadzily przez Paryz. Znam Dokladnie Rue des Rosiers i oczywiscie cala dzielnice. Zmienila sie w ciagu ostatnich trzydziestu lat. Przy rue des Rosers kupuje zawsze „warkocz makowy“ oraz wiele innych pysznych rzeczy. Kupiłem kiedys w Polsce „Kuchnie Zydowska“ i okazalo sie, ze duzo polskich potraw pochodzi z tej kuchni. Żyd ow ortodoksyjnych spotkasz rowniez w Londynie oraz w Strasbourgu. Nie jest mi jednak z nimi po drodze. Na Dni Kultury (filmy) Zydowskiej probuje przyjechac do Wwy od lat, bez rezultatu. Ogorki malosolne mozna kupic rowniez w Westfalli. Nazywaja sie Malosol. Westfalczycy wiedza tez, co znaczy: pieniadze i mlotek. Wiedza to od naszych rodakow. Zajmowalem sie kiedys ich losem, losem przetrwaniaw czasie wojny, w Westfalli i Polnocnej Nadrenii.Bywajac w Berlinie zachodze na dobre jadlo przy Fasanenstrasse, przy ktorej miesci sie siedziba Gminy. Chodzi tez przy tej ulicy do Literaturhaus, polecam tam rowniez muzeum Käthe Kollwitz. Gdy pisze o antysemityzmie, nie zwracam uwagi, czy piszacy maja do (Z)zydow stosunek „milosny“ czy tez nie. Interesuje mnie jezyk i mowa w blogosferze, czesto pelne postaw anty. Dziwilem sie, ze nie zauwazylas tego u Cynamona; stad moj komentarz o jego postawie „faszystoidalnej“. Nie obchodzi mnie, ze on o tym nie wie. Dziwilem sie, ze dzielisz (lub nie protestujesz) watpliwosci Matyldy, ktora interpretowala nieudacznywawiad z profesorem. Dlatego, ze wszystko przepadlo zobowiazani jestesmy do szanowania (pielegnowania) pamieci spolecznej. Nie o wine mi chodzi, jak mylnie interpretuje , lecz o wspolny obowiazek pamieci. Nie o przeszlosc, lecz o przyszlosc. Takie proste. Czesto o tym pisalem, bez skutku.
Za te afery (i wiele innych działań szkodzących Polakom które zrobił pod politykę PiS) Ziobro jako minister sprawiedliwości powinien zostać postawiony przed sąd i skazany , by innym nie przyszły do głowy podobne pomysły. Niestety Polska to raczkująca demokracja , ludzie skłóceni politycznie, demokrację pojmujący jako wszystko dozwolone – bo jest wolność. Tymczasem to forma rządów większości , a rządzenie Państwem polega na przymusie i ograniczaniu wolności jednostki gdzie nadrzędnym celem jest dobro większości.