niedziela, 4 maja 2014

Ukraina

- Na Ukrainie leje się krew, użyto zaawansowanej broni, np. rakiet przeciwlotniczych. Słowo "wojna" zaczyna być w tym przypadku uprawnione - powiedział Radosław Sikorski, komentując wydarzenia na Ukrainie. - Kijów ma prawo do monopolu na użycie siły na swoim terytorium, ale takiego prawa nie mają jacyś ludzie, którzy rakiet przeciwlotniczych na pewno nie kupili w sklepie z militariami. A jakie prawo miał pan Sikorski jeździć na Ukrainę i podburzać ludzi do rewolucji ?? Polityk powinien myślę kilka kroków do przodu, przewidzieć możliwe scenariusze. Większość naszych ludzi u władzy potrafi myślę baaardzo krótkowzrocznie. Niestety zdecydowana większość piszących opinie o ministrze ma rację . Gdyby posiadał choć aż odrobinę inteligencji i kultury politycznej powinien poddać się do dymisji . Niestety zachowanie polskich polityków budzi w normalnym człowieku obrzydzenie .Z resztą sami to oceńcie. Panie Sikorski, przestań pan motać. Rezultaty pańskie polityki zagranicznej już odczuwamy, a będzie jeszcze lepiej. Jak się daje słowo, to trzeba dotrzymać. stwierdzenia ministra Radka są niezwykle odkrywcze i powinny być spisywane dla potomności. Kiedy on coś powie, to rzeczywistość od razu inaczej wygląda. Miliony ludzi czekają na opinię Radka, by uznać, czy na Ukrainie panuje pokój czy wojna. potem są rezultaty. Niech pan lepiej pojedzie do Afganistanu, tam trzeba namówić Talibów do pokoju. A gdzie te Twoje porozumienie lutowe. A gdzie porozumienie genewskie? Przeciez Ty minister, pewnie z wykształceniem. Czy z Ciebie naprawdę taki głąb i ciemniak? Tobie bandyci banderowcy to bohaterowie, a walczący o swoje prawa demonstranci nieprzerwanie atakowani przez bandytów to terroryści? Czy Ty myślisz, że Ci to się uda tak jak na majdanie, gdzie byłeś współorganizatorem majdańskiego zamieszania i morderstw. Pan Sikorski zapomniał że suwerenem w każdym państwie jest Naród. Podobnie w Ukrainie to Naród jest suwerenem a nie Kijów. Nikt politykom nie dał monopolu na to aby decydowali wbrew woli Narodu, wbrew interesom i potrzebom ludzi. Obywatele nie są złem koniecznym dla władzy politycznej, nie są li tylko poddanymi podatnikami. Obywatel nie jest po to aby podnosił dobrobyt polityków i ich zaplecza biznesowego ale to politycy są dla Narodu. .